niedziela, 17 stycznia 2016

3.

Siedzieliśmy w ciszy. W pokoju było słychać tylko nasze szybkie oddechy. Bałam się spojrzeć na Włodarczyka. Nie wiem przed czym była ta obawa skoro odwzajemnił. Jednak się boje. Wojtek podniósł palcami mój podbródek. Zmuszona byłam patrzeć w jego oczy. Miałam przerażenie w oczach a on zdziwienie. Pocałował mnie jeszcze raz. Znowu odwzajemniłam. Boże czemu ja to robię?! Odskoczyłam od siatkarza. Podeszłam do okna i patrzyłam na ludzi spacerujących po Bełchatowie. Włodi również podszedł do okna.
-Przepraszam – oznajmił
-Ty nie masz o co przepraszać to ja zaczęłam – odpowiedziałam nie patrząc na niego.
-
Pójdę już chyba. Pa – Pożegnał się i poszedł.
No pięknie teraz jeszcze stracę przyjaciela.
Zeszłam do kuchni napić się soku i poszukać czy w kuchni nie ma żadnej wiadomości od Dagi. Jednak nic nie znalazłam. Wróciłam na górę i położyłam się. Długo patrzyłam w sufit aż zasnęłam.

Obudziłam się a obok mnie leżał Maciek.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i wtuliłam się w niego. Pocałował mnie. Odwzajemniłam jednak on szybko zakończył pocałunek a do pokoju weszła Rozalia. Siedziałam jak wryta nie wiedząc o co chodzi. -Maciuś pożegnałeś się już z Leną zaraz musimy wyjeżdżać. - Powiedziała do Muzaja.
-Zaraz zejdę idź poczekać na dole – Odpowiedział jej.
Nie wiedziałam o co chodzi patrzyłam na niego. Jaki wyjazd? Gdzie oni do cholery jadą?
-Wyjeżdżam z Rozalią do Włoch. Dostałem tam kontrakt. Przyjechałem się pożegnać
z Tobą – Patrzyłam na niego a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Tylko nie on nie mój Maciek. Przytulił mnie wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Po chwili się ocknęłam i wybiegłam na korytarz. Krzyczałam aby tego nie robił ale już go nie było w domu. Właśnie odjechał swoim czarnym audi spod domu Winiarskich. Nie mogłam się uspokoić traciłam oddech, robiło mi się ciemno przed oczami.

Zerwałam się z łóżka wszystko było tak jak jest. To był tylko sen. Odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na zegarek 23:30. Zeszłam na dół. Dagi nadal nie było. Zaczynałam się denerwować. Pobiegłam na górę po telefon i zadzwoniłam do Michała.
-
Halo – zapytał zaspany
-Misiek gdzie jest Daga. Nie ma jej w domu – Gadałam z prędkością światła w sumie to nie wiem czy mnie zrozumiał.
-No u rodziców swoich nie mówiła ci że jedzie do nich? - Zapytał już rozbudzony
-Nie. Nawet żadnej kartki nie zostawiła że jedzie. - Odpowiedziałam mu. - Za ile będziecie w Bełchatowie?
-Niedawno wyjechaliśmy z Warszawy więc nie szybko.
-Aha. No dobra kończę pa. - Rozłączyłam się z Winiarem. Położyłam się z powrotem jednak nie miałam już chęci do spania. Weszłam na fejsa. Pełno zdjęć z meczy finałowego i dużo gratulacji dla chłopaków. Odwiedziłam również instagrama. To chyba był mój błąd. Maciek dodał zdjęcie z Rozalią. Niby nic gdyby nie to że się na nim całują i jeszcze te hasztagi #mylove #kocham #tak #mocno #jak #nikogo #innego . Wyłączyłam aplikację. Zeszłam na dół do salonu gdzie znajdował się mały barek. Nawet nie patrzyłam co tr
afiło w ręce. Ważne aby było mocne. Odkręciłam butelkę i upiłam dużego łyka. Skrzywiłam się jakbym zjadła przynajmniej kilogram cytryny a to tylko była hmm jakaś mega mocna wódka. Michał mnie zabije ale kij z tym. Kolejne łyki wchodziły już z łatwością. Kiedy butelka była już pusta podeszłam do barku w celu wyciągnięcia kolejnej butelki alkoholu. W trakcie jej picia film mi się urwał.

~Michał

Dojeżdżaliśmy do Bełchatowa. Zadzwoniłem do Wojtka czy podjedzie po mnie pod Energię. Zaraz miał przyjechać. Czekałem pod halą. W końcu przyjechał. Torbę i walizkę wrzuciłem do bagażnika i zająłem miejsce obok Włodarczyka. Rozmawialiśmy o jakby że innym temacie jak nie o siatkówce. Podziękowałem mu za podwózkę. Wszedłem do domu a to co zobaczyłem w salonie przeraziło mnie.
Na podłodze leżała Lena a obok niej dwie puste butelki po wódce. Próbowałem ją obudzić. Moje próby były na nic. Zaniosłem ją do jej pokoju i położyłem na łóżku. Dlaczego ona do cholery to zrobiła?! Zszedłem na dół i zabrałem butelki z salonu i wyrzuciłem je. Wziąłem szybki prysznic i również położyłem się spać.

Słońce świeciło mi po oczach i nie było mowy o dalszym spaniu. S
ięgnąłem po telefon. 11:30 no to nieźle sobie pospałem. Poszedłem do pokoju Leny. Spała. Usiadłem na jej łóżku i przyglądałem jej się. Śpiąca była taka niewinna. Wziąłem jej telefon z szafki. Nie miała kodu. Wszedłem na instagrama a potem w profil Maćka. Chyba już wiem czemu to zrobiła. Chyba jednak pomyliłem się co do młodego. Odłożyłem jej telefon i zszedłem na dół. Na szafce położyłem dwie tabletki przeciwbólowe i wodę i zabrałem się za szykowanie śniadania. Nie chciało mi się jakoś nic specjalnego robić więc zrobiłem sobie kanapki. Usłyszałem kroki a po chwili do kuchni weszła Lena. Popatrzyła ma mnie i wyciągnęła rękę przed siebie abym nic nie mówił. Zaśmiałem się cicho pod nosem. Podeszła do szafki gdzie leżały tabletki. Wzięła je i wypiła całą butelkę wody. Ktoś tu ma niezłego kaca. Po kim to się udało że aż tyle wypić samemu. Usiadła przy stole i położyła głowę na jego blat. Podsunąłem w jej stronę talerz z kanapkami. Podniosła głowę i popatrzyła się najpierw na talerz a potem na mnie wzrokiem jakbym był jakimś kosmitą i z powrotem położyła głowę na stole. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niej wodę i postawiłem przed siostrą. Wzięła wodę i poszła do pokoju. Coś czuję że będę miał z nią ciężkie życie.


~Lena

Obudziło mnie słońce które niemiłosiernie waliło mi po oczach. Nie miałam sił podnieść się z łóżkach.
Moja głowa. Cholera jeszcze dzisiaj mam trening. W końcu jednak wstałam. Poszłam do łazienki. Przeraziłam się swoim wyglądem jaki prezentowało moje lustro. Cała rozmazana, włosy każdy w swoją stronę. Co ja wczoraj narobiłam. Stojąc tak przed tym lustrem przypomniałam sobie o Miśku. Cholera on już jest w domu. Ogarnęłam się w miarę możliwości i zeszłam na dół. Siedział przy stole i jadł kanapki. Popatrzył się na mnie a ja momentalnie wyciągnęłam przed siebie rękę aby nic nie mówił. Wzięłam dwie tabletki i wypiłam całą butelkę wody. O tak tego było mi trzeba. Usiadłam przy stole i położyłam głowę na jego blacie. Michał przesuwając talerz narobił takiego hałasu, że myślałam że mi głowa pęknie. Zdurniał chyba. Popatrzyłam na talerz potem na niego wzrokiem mówiącym: serio?! Z powrotem położyłam głowę na stole chyba ciut za mocno. Co za debil znowu coś robi robiąc przy tym potworny hałas. Coś walnęło w stół. Podniosłam głowę i ujrzałam przed sobą wodę. Zabrałam ją i poszłam do pokoju. Tutaj przynajmniej jest cicho. Położyłam się ładnie pięknie a tu nagle moja komórka zaczęła dzwonić. Boże czemu ja mam taki głośny dzwonek. Włodarczyk. Nie jestem w stanie z nim gadać. Po prostu nie mogę. Po jakimś czasie usłyszałam jak Misiek z kimś gada. Uchyliłam drzwi żeby lepiej słyszeć. Cholera co tu robi Wojtek?!
-Jest Lena bo dzwoniłem do niej ale nie odbierała? - Zapytał mojego brata
-Jest ale dzisiaj sobie raczej z nią nie pogadasz. Zobaczyła na instagrami
e zdjęcie Maćka z Roszykową i postanowiła sobie wypić dwie butelki wódki. - opowiedział mu mój kochany braciszek. Zabije jak będę w lepszym stanie.
-O kurde. Kiepsko.
-No niestety.
Dobra chodź jedziemy bo spóźnimy się na trening. - I poszli. Położyłam się na łóżku i myślałam o tym co się stało wczoraj. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się po 15. Za dwie godziny mam trening. Trzeba się ogarnąć. Poszłam zrobić sobie długi prysznic. Stojąc pod strumieniem ciepłej wody przypomniałam sobie wczorajsze chwile z Wojtkiem. Ogarnęłam się i wyszłam spod prysznica, wytarłam i ubrałam w jakieś dresy i koszulkę i zeszłam na dół gdzie Misiek robił obiad.
-Hej. - powiedziałam cicho.
-Cześć. Chyba musimy pogadać – odwrócił się w moją stronę
-Wiem że wczoraj przesadziłam. - odpowiedziałam mu niepewnie.
-Wiem o Maćku. Proszę cię tylko o jedno. Nie rób tego więcej.
-Obiecuję. - Podeszłam do niego i wtuliłam się w niego. Brakowało mi go. Zazwyczaj widzieliśmy się tylko jak przyjeżdżał do Bydgoszczy albo ja do Bełka na kilka dni. Nie mogę go zawieść. Zjedliśmy razem obiad i zaczęłam zbierać się na trening. Wyszłam wcześniej i postanowiłam się przejść. Na treningu dawałam z siebie maxa. Podczas rozciągania po graniu na trybunach zobaczyłam Włodarczyka. Cholera co on tu robi. Szlag chciałam iść szybko do szatni ale trener mnie zatrzymał. Grrr ten to ma wyczucie czasu. Gdy skończył gadać spojrzałam na trybuny. Nie było Włodarczyka pewnie sobie poszedł. Poszłam do szatni a kogo zobaczyłam pod drzwiami? Oczywiście Włodarczyka. Jednak nie poszedł.
-Możemy pogadać? - spytał
-Dobra. Poczekaj na trybunach. - odpowiedziałam mu.
Poszłam się szybko ogarnąć i po 20 minutach byłam na trybunach. Usiadłam koło Włodiego.
-No to o czym chciałeś pogadać? - Zapytałam patrząc przed siebie
-Jeszcze raz przeprosić za wczoraj
-Ale ty nie musisz przepraszać to ja powinnam pierwsza cię pocałowałam – odpowiedziałam mu
-Jednak ja odwzajemniłem i potem to ja cię pocałowałem – kłócił się ze mną no..
-Okej oboje jesteśmy winni. Tak będzie najlepiej. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. -Odpowiedziałam mu ze złością – Noo nie patrz tak na mnie. Grrr ahh ty mój Włodarczyku. Mam nadzieję, że to nie zniszczy naszej przyjaźni? - popatrzyłam na niego
-Oszalałaś. Nigdy nic nie zniszczy naszej przyjaźni – Odpowiedział i przytulił mnie z całej siły. Oj naprawdę z całej.
-Wojtek dusisz – wybełkotałam
-Oj przepraszam – Wybuchłam śmiechem.
Pojechaliśmy z Wojtkiem za Bełchatów nad jezioro. Usiedliśmy na pomoście i wpatrywaliśmy się w zachód słońca. Robiło się zimno. Siatkarz narzucił na mnie swoją bluzę. Podziękowałam mu i oparłam swoją głowę i jego ramie.
-Pomóż mi o nim zapomnieć – poprosiłam go i spojrzałam mu w oczy
-Pomogę Ci. Obiecuję – przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej. Moje postanowienie od dzisiaj: zapomnieć o Muzaju. Wiem że to nie będzie takie łatwe ale muszę spróbować. Inaczej nie dam rady. Postanowiliśmy wracać. Wojtek odwiózł mnie do domu. Pożegnałam się z nim. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. Michał wszedł do korytarza. Przywitałam się z nim z uśmiechem i pobiegłam na górę . A jak on coś sobie pomyśli bo wiem, że patrzył przez okno kto przyjechał. Zeszłam na dół zrobić sobie herbaty. Siedział przy stole i robił coś w telefonie. Popatrzył na mnie i zaczął się szczerzyć.
-Nie szczerz się tak jak głupi do sera. Jesteśmy przyjaciółmi. Nie myśl sobie.
-A czy ja coś mówię. Dla mnie to tam możesz być z Wojtkiem. Mi to nie przeszkadza.
-Weź się puknij w ten pusty łeb. Zresztą nie będę z Tobą gadać. Dobranoc. - Wkurzył mnie no. Ogarnęłam się, wypiłam herbatę, założyłam słuchawki na uszy i myśląc o dzisiejszym dniu
odpłynęłam.



________________________________


Jejku przepraszam że tyle mnie nie było ale najpierw to nowa szkoła potem czas tak szybko leciał że nawet nie zauważyłam a tu koniec semestru i trzeba oceny poprawiać, tu turniej w Berlinie i tak czas zleciał. Mam nadzieję że spodobają wam się moje wypociny i z góry przepraszam za błędy i na banki nie ma tu przecinków tam gdzie powinny być ale cóż przecinki to moja najsłabsza wada :D No to do następnego miśki i mam nadzieję że będzie szybciej. Piszcie swoje opinie w komentarzach ;)